Tekst w najbliższym czasie opublikowany też zostanie na łamach Magazynu Miłośników Komiksu KZ.
Jedną z rzeczy, które w trakcie czytania komiksów lubię najbardziej, jest dźwięk, jaki słyszę podczas lektury danego dzieła. Dźwięk, który pojawia się, gdy widzę jeden przedmiot zderzający się z drugim, stopy kroczących postaci czy słowa wypadające z ich ust. Oczywiście nie zawsze potrafię to sobie wyobrazić, ale z drugiej strony zdarza się też, iż podczas lektury słyszę coś więcej. Tak właśnie było w przypadku dzieła Marii i Michała Rostockich. Okazało się bowiem, że "Niedźwiedź, kot i królik" wypełniony jest muzyką.