tag:blogger.com,1999:blog-5660898532476296578.post6727725199014335593..comments2024-02-02T09:51:48.890+01:00Comments on Kinomisja: Pewnego razu we Włoszech - krótka historia spaghetti westernuMarcin Z.http://www.blogger.com/profile/04975708869420321492noreply@blogger.comBlogger19125tag:blogger.com,1999:blog-5660898532476296578.post-14937647998695203572013-12-02T10:09:17.005+01:002013-12-02T10:09:17.005+01:00Bo o jakim takim kodeksie nie wiedzieli, co nie zn...Bo o jakim takim kodeksie nie wiedzieli, co nie znaczy, że go nie było.blog graotron.com.plhttp://graotron.com.plnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5660898532476296578.post-61355655191807125792013-01-24T12:56:24.301+01:002013-01-24T12:56:24.301+01:00About ,, Hellbenders'':
Film faktycznie mo...About ,, Hellbenders'':<br />Film faktycznie mocno nierówny, tak jak piszesz na fejsie - akcja roi się od debilizmów, co wkurwia poważnie, bo raz, że , podejrzewam, nieintencjonalnych, a dwa, że sama story jest raczej poważna i te wszystkie fabularne rodzynki nie pozwalają traktowac filmu serio, jak by się jednak chciało.<br />Finałowy twist przewidywalny: long live Aldo Sambrell :D<br />Na plus - bardzo fajna, z talentem skręcona rozpierducha na początku i fatalistycze zakończenie.<br />No i Al Mulock wykosił... to niepowetowana strata, że taki zajebisty aktor odebrał sobie życie...<br />.... podobnie, jak Frank Wolff ( samobójstwo z miłości ), Luigi Pistilli, Claudio Camaso ( brat GM Volonte ) czy Peter Lee Lawreence.Simplynoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5660898532476296578.post-55414978093964489362012-10-24T00:26:56.246+02:002012-10-24T00:26:56.246+02:00 Najpierw piszesz, że nie wiedzieli o kodeksie, za... Najpierw piszesz, że nie wiedzieli o kodeksie, za chwilę, że nie wierzysz, by go łamali, teraz, że jednak na pewno łamali... WTF ?Simplynoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5660898532476296578.post-2820537577815413822012-10-23T21:53:32.000+02:002012-10-23T21:53:32.000+02:00W "Powrocie..." nie był już typem wesołe...W "Powrocie..." nie był już typem wesołego cwaniaka :> Zaskakująco powazne i romantyczne to filmidło. Z kolei "Pistolet..." trochę wyprzedzał swoje czasy. Taki humor w spaghetti powszechnym stał się dopiero 5 lat później.Marcin Z.https://www.blogger.com/profile/04975708869420321492noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5660898532476296578.post-45496897392551781192012-10-23T18:57:49.060+02:002012-10-23T18:57:49.060+02:00Twoja pewność mnie nie przekonuje, włoska beztrosk...Twoja pewność mnie nie przekonuje, włoska beztroska jest dość znana (Hays, jaki Hays?!). Łamali, łamali, ich filmy był też wyświetlane w USA, choć nie na taką skale jak w Europie.Tak to ja!https://www.blogger.com/profile/06986759230761990833noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5660898532476296578.post-58499890139773089762012-10-23T01:21:53.778+02:002012-10-23T01:21:53.778+02:00O istnieniu kodeksu Haysa na pewno wiedzieli - to ...O istnieniu kodeksu Haysa na pewno wiedzieli - to nie była jakaś tajemnica - , zaś o tym konkretnym punkcie, to wątpię. Tak, czy inaczej niczego łamac nie musieli, skoro te zakazy dotyczyły Amerykanów, a nie ich. Simplynoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5660898532476296578.post-28661626713021195952012-10-22T23:39:52.783+02:002012-10-22T23:39:52.783+02:00Ciekawe w którym momencie Leone dowiedział się, że...Ciekawe w którym momencie Leone dowiedział się, że film jest przeróbką powieści Hammeta. Tak sobie myślę, że nie od razu, ale pewnie czuł satysfakcje, że nie tylko on zganiał od kogoś, Kurosawa też nie był lepszy. <br /><br />Wypowiedź Eastwood jest typowa, coś się udało, to mówimy po latach, że wszytko był zaplanowane, przemyślane. Kinem rządki przypadek.<br /><br />Filmy Tessariego widziałem, ale nie wiem czemu przypomniały mi teatralne farsy, ktoś krzyczy, zbiega po schodach, ktoś się ukrywa za zasłoną, podsłuchuje. Zresztą Giuliano Gemma zachowuje się jak Królik Bugs. Wygadany i pewny siebie. <br /><br />Przez to czytanie mam dużą chęć na ponowne seanse prawie wszystkiego o czym czytam. Ale jak na to znaleźć czas?Tak to ja!https://www.blogger.com/profile/06986759230761990833noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5660898532476296578.post-43123642203978954852012-10-22T23:27:48.178+02:002012-10-22T23:27:48.178+02:00W kodeksie było jeszcze parę wytycznych, ale to ka...W kodeksie było jeszcze parę wytycznych, ale to każdy wie. Choć mało prawdopodobne, żeby Włosi widzieli o jego istnieniu, a jeśli wiedzieli to nie wierze by chcieli go specjalnie łamać. Tak to ja!https://www.blogger.com/profile/06986759230761990833noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5660898532476296578.post-5579525876660102252012-10-22T11:40:40.800+02:002012-10-22T11:40:40.800+02:00@ Tak to ja
Taki rodzaj kadrowania, gdzie w jedny...@ Tak to ja <br />Taki rodzaj kadrowania, gdzie w jednym obrazie umieszczony jest strzelający i trafiana ofiara był zakazany przez kodeks Haysa. We Włoszech on nie obowiązywał, Leone i inni mogli sobie kadrowac, jak chcieli. W kinie amerykańskim pierwszy przełamał to Arthur Penn w ,, Bonnie i Clyde'' w scenie, gdzie Warren Beatty strzela gościowi w pysk przez szybę samochodu.Simplynoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5660898532476296578.post-5435524835076245682012-10-22T11:05:43.590+02:002012-10-22T11:05:43.590+02:00Ostatnim wielkim spag westem z prawdziwego zdarzen...Ostatnim wielkim spag westem z prawdziwego zdarzenia jest imo ,, Mannaja A Man Called Blade '' Sergio Martino z 1977, z Maurizio Merlim w roli tytułowej, w rok póżniej powstała też całkiem przyzwoita ,, California'' Michele Lupo z Giuliano Gemmą.<br />W latach 80-tych kilka spaghetti westernów zrobili tytani eksploit cinema Bruno Mattei i Andrea Bianchi, a tandem Castellari/Nero z średnim skutkiem powrócił do klimatów ,, Keomy'' w ,, Jonathan of the Bears'', kręconym w Rosji. <br />,, Jeśli żyjesz, strzelaj! '' Giulio Questiego ( ,, Śmierc zniosła jajko'' ), to faktycznie film totalnie powalony, tyle, że zrobiony wyjątkowo niechlujnie. Z podobnych klimatów można wymienic jeszcze bardziej zakwaszone ,, Matalo! '' znanego z nazi-sploitów Cesare Canevariego i ,, Condenados a Vivir'' aka ,,Cutthroats Nine'' Joaquina Romero Marchenta - survivalowy, hiszpański ultra splatter. Simplynoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5660898532476296578.post-52918957335505261112012-10-21T21:32:32.865+02:002012-10-21T21:32:32.865+02:00Obejrzałem właśnie dokument "Spaghetti West&q...Obejrzałem właśnie dokument "Spaghetti West".<br />Leone: "Po seansie 'Yojimbo' Akiry Kurosawy najbardziej zainteresowało mnie to, że Kurosawa wykorzystał pomysły z amerykańskiej powieści 'Krwawe żniwo' Hammeta. Pomyślałem: Dlaczego by nie umiejscowić tej historii na powrót w swojej ojczyźnie, ale poprzez western? Zdawała się mieć wszystkie potrzebne składniki."<br />Eastwood o Leone: "Był odważny, bardzo odważny, nigdy nie bał się próbować nowych rzeczy. To było zabawne, bo łamaliśmy wszelkie zasady." (później dodaje, iż Leone nie miał pojęcia o zakazie umieszczania strzelającego rewolweru i padających na ziemię trupów w jednym ujęciu).<br />Producent Manolo Bolognini twierdzi zaś, że chciał (chcieli), aby "Django" był zupełnie inny od wcześniejszych westernów, ale sam pomysł wykorzystania w nim śniegu uznał za przesadzony i odmówił. Wykorzystali więc błoto.<br />W filmie wspomina się też, że Włosi byli przekonani, iż Almeria (i wszystko to, co stronie wizualnej kręcenie w niej przynosi) wygląda jak Arizona.Marcin Z.https://www.blogger.com/profile/04975708869420321492noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5660898532476296578.post-51860537306141170592012-10-21T19:46:41.826+02:002012-10-21T19:46:41.826+02:00Nie chciałem Cię uciszać. Be cool!
Ja się jak najb...Nie chciałem Cię uciszać. Be cool!<br />Ja się jak najbardziej zgadzam, że spaghetti nie powstało w wyniku chęci artystycznego spełnienia rzeszy twórców i że początkowo miało być wyłącznie kalką westernu amerykańskiego. Ale mimo wszystko nie podciągałbym pod to Leone - najwyżej częściowo (zbyt błyskotliwy i kreatywny był na imitacje) - a gatunek rozwijali głównie jego naśladowcy, od 1966 roku w tempie geometrycznym oddalający się od wzorców amerykańskich.<br />Wczesne filmy Corbucciego podałem jako przykład dobrego imitowania klasycznego westernu. Innym, lepszym zresztą, przykładem samoświadomości w spaghetti jest dylogia o Ringo pana Tessariego. Pierwszy film to ironiczna żonglerka amerykańszczyzną i rozwiązaniami wniesionymi przez Leone, a druga to Odyseusz na Dzikim Zachodzie. Bardzo kreatywne filmidła, polecam. Szczególnie ten drugi, acz bez seansu "jedynki" frajda niewątpliwie mniejsza. Pod wieloma względami zgoła odmienne rzeczy, choć powstałe jedna po drugiej, prawie jak w fabryce.<br /><br />A może nikt z rozpędu tego nie chlapnął, tylko tego neutralizującego tzw. artyzm poglądu się unika :> Marcin Z.https://www.blogger.com/profile/04975708869420321492noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5660898532476296578.post-20280133065296914632012-10-21T19:26:12.603+02:002012-10-21T19:26:12.603+02:00Szukałem tytułu tego dokumentu, widziałem go kiedy...Szukałem tytułu tego dokumentu, widziałem go kiedyś w telewizji, ale żaden mi nie pasuje (patrzyłem po tytułach na imdb). Jeśli mówisz, że nie spotkałeś się z tym wcześniej, może jest to podejście niszowe. Może sobie, ktoś z rozpędu chlapnął, a ja to zapamiętałem.<br /><br />"Yojimbo" i Leone można chyba napisać rozdział w książce. <br /><br />Z tym mętlikiem, to masz racje, za bardzo gmatwam. Więc zamilknę.Tak to ja!https://www.blogger.com/profile/06986759230761990833noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5660898532476296578.post-40433002215768763982012-10-21T14:47:52.570+02:002012-10-21T14:47:52.570+02:00Zbieram obecnie materiały na temat historii spaghe...Zbieram obecnie materiały na temat historii spaghetti i jeszcze się na coś takiego nie natknąłem. Niemniej wierzę, że jest i będę bardzo wdzięczy, jeśli podasz mi tytuł. Spaghetti to pod tym kątem niezły mętlik. Do tej pory spotkałem się np. z 4 odmiennymi wersjami tego, jak to się w ogóle stało, że Leone obejrzał "Yojimbo". <br /><br />W każdym razie póki co jedynym, co się regularnie powtarza odnośnie Leone nieznającego konwencji, to jego niewiedza na temat ukazywania w westernie śmierci. <br /><br />Nigdzie nie pisałem, że to - ogólnie rzecz biorąc - nie miały być początkowo zwykłe westerny. Znaczy się też zmierzamy w stronę mętliku.Marcin Z.https://www.blogger.com/profile/04975708869420321492noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5660898532476296578.post-68674253354150025202012-10-21T00:19:56.964+02:002012-10-21T00:19:56.964+02:00Wiesz, ja sobie nie wymyśliłem tej nie znajomości ...Wiesz, ja sobie nie wymyśliłem tej nie znajomości konwencji gatunkowych. Kiedyś oglądałem dokument, w którym o tym mówiono (zdaje się, że któryś z reżyserów włoskich, ale który??? nie pamiętam). Sami twórcy przyznawali się do tego, jedną z bardziej znanych wypowiedzi Leone: "bardzo lubiłem oglądać westerny, ale wydawało mi się że mogę je zrobić lepiej" (cytat z głowy, więc nie precyzyjny). Czyli miał pewne wyobraźnie jak powinien wyglądać ten jego idealny film, po swojemu ulepszał zastane konwencje, dodatkowo nie znając wielu z nich. Miała powstać lepsza kopia (wersja?) klasycznego westernu, ale powstał spaghetti. Film Leone ustanowił pewne ramy dla włoskich filmów w tym gatunku, i to ten film później powielano lub przerabiano (a to już sam napisałeś tu i wcześniej). Ale pierwotnie to miały być zwykłe westerny, to co powstało jest jak dla mnie rezultatem błędu (wyobrażenia??). Nawet pseudonimy reżyserów i amerykańscy aktorzy mieli zakamuflować ich europejski rodowód. Oczywiście spaghetti stał się pewną marką, która zaczęła sama siebie napędzać. I kamuflaż przestał być konieczny. (tak to rekonstruuje)<br /><br />A i sam pisałeś o perypetiach przy kręceniu "Django", dla producentów miał to być klasyczny western. Łamanie zasad wynikło z uporu reżysera. Zresztą w pewnym momencie chyba już nikt niczym się nie przejmował przy kręceniu tych westernów. Rozszalali się mocno.<br /><br />Pisząc, że o czymś nie wspomniałeś nie podważam treści artykułu. Wszystko się zgadza. Dla mnie brak akcentu o roli przyrody, pejzażu jednak jest dużym przeoczeniem. Zwróć uwagę co zrobił Leone w swoim kręconym w Ameryce spaghetti westernie, uzupełnił go o ten element. Po włosku, aż do przesady. Przyroda, pejzaż jest tam monumentalny. <br /><br />Co ciekawe najbardziej eksploatowane we włoskich westernach było słońce, ale zamiast służyć jako tło dla oddalającego się bohatera było filmowane tak jakby miało na niego zaraz spać i go spalić. A sama postać była często niedomyta i spocona. Jak piszesz klimat pesymistyczny, a może apokaliptyczny. <br /><br />Ciekawe co napiszesz o "Obławie", bardzo sprawnie zrobione kino. Nie ma lania wody, akcja idzie szybciutko do przodu. Choć nie obyło się bez głupotek, patent z głową, i końcowa scena. Jakoś niewierze, że bohater mógł być taki przewidujący. Ale jak zobaczysz film to ocenisz, czy mam racje i w czym.Tak to ja!https://www.blogger.com/profile/06986759230761990833noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5660898532476296578.post-90016576422070915802012-10-20T22:07:51.775+02:002012-10-20T22:07:51.775+02:00A no wielu rzeczy nie napisałem, stąd te przypisy,...A no wielu rzeczy nie napisałem, stąd te przypisy, których wprawdzie mogłoby być więcej, ale wtedy wypadałoby już raczej cały tekst napisać po prostu od nowa (wybrałem te, które uznałem DLAŃ najważniejsze). Opisanie kontekstu społeczno-politycznego czy bardzo istotnej dziury, jaka powstała we włoskim kinie gatunkowym po upadku filmów "miecza i sandała", wymagałyby czegoś więcej niż przypisu. <br /><br />Leone nie wiedział, że nie można tak pokazywać śmierci, ale co z pozostałymi elementami filmu? Zresztą nawet wczesne spaghetti Corbucciego były mocno amerykańskie - "Minnesota Clay" i "Johnny Oro".<br />Chyba nie powiesz, że błoto w "Django", śnieg w "Człowieku zwanym ciszą", surrealizm w "Django Kill!" czy bohater niepotrafiący posługiwać się rewolwerem, za to będący mistrzem noża w "The Big Gundown" to wynik nieznajomości konwencji?<br /><br />Jeszcze przed westernami Włosi całkowicie świadomie bawili się gatunkami, choćby we wspomnianych filmach "miecza i sandała", które zaczęli łączyć z kinem grozy (tytuły takie jak "Hercules in the Haunted World" czy "Goliath and the Vampires" mówią same za siebie). Z tego, co wiem, kolejne hybrydy powstawały wprawdzie z powodów komercyjnych, aby jakkolwiek zainteresować znudzoną już imitacjami amerykańskiego kina publikę, ale to już swoją drogą.<br /><br />Marnych reżyserów spaghetti było najwięcej, ale nie zapominajmy o tych, którzy jak najbardziej celowo eksperymentowali (abstrahując już od tego pobudek, te niewątpliwie były różne), a to ci są dla gatunku najważniejsi. <br /><br />Ciasne kadry niewątpliwie powodowały pewną klaustrofobię, ale nie zapominajmy o brutalności i/lub pesymizmie cechującej niemałą część spaghetti.<br /><br />Porównaj "W samo południe" do "Django" i zrozumiesz o co mi chodzi;] Niektórzy twórcy - po "Django" - prześcigali się w liczbie trupów. <br /><br />Na "Obławę" czekam od dawna, ale nie spodziewałem się podobieństw do spaghetti. Także tym chętniej zobaczę.Marcin Z.https://www.blogger.com/profile/04975708869420321492noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5660898532476296578.post-77052026429157998122012-10-20T21:09:09.336+02:002012-10-20T21:09:09.336+02:00Nic nie napisałeś skąd wzięła się inność włoskich ...Nic nie napisałeś skąd wzięła się inność włoskich westernów. Pierwsze i najważniejsze, to to, że Włosi bardzo chcieli realizować film takie jak Amerykanie. To, że robili inne, nie wynikało z przekory, zabawy konwencją, ale z baraku jej znajomości. Amerykańskie filmy składały się wtedy (teraz też ale nie aż tak rygorystycznie) z mnóstwa mały reguł, o których decydowano z góry, narzucając je twórcą. Często były bzdurne, ale to inna sprawa. I tak taki Leone nie wiedział, że kręcąc swój pierwszy western nie wolno filmować wystrzału z pistoletu od przodu, gdy kula wylatuje i zabija. Amerykanie podobno od razu to wyłapali i krzyczeli "tak nie można". <br /><br />Kolejne o czym nie wspomniałeś, to brak zachwytu nad przyrodą, kadrów jak z pocztówek, które był składnikiem niemal każdego klasycznego westernu. Brak tego jest jak pisałeś spowodowany, że plenery były hiszpańskie, bądź co bądź różniące się od amerykańskich. Inną rzeczą łączącą się z tym był o wile częstsze filmowanie w ciasnych kadrach, dzięki temu ukrywano różne mankamenty filmów włoskich i ich niewielkie budżety. To też powodowało, że atmosfera w tych filmach była o wiele bardziej duszna, napięta.<br /><br />Trochę nie rozumiem określenia, że włoskie westerny miały więcej akcji. Dla mnie ona była inaczej rozłożona. Załóżmy, że "Samo południe" składa się z dwóch części czasu przed pojedynkiem i finałową walką, i ta pierwsza część stanowiła główną oś filmu, to gdyby zrobił ten film Włoch oczekiwanie na walkę byłby tak niecierpliwe, że całość filmu zajęłaby finałowa walka. <br /><br />W piątek widziałem "Obławę", ten nowy polski wojenny film. I tak czytając ten twój tekst, on w 100% pokrywa się z tym co widziałem na ekranie. To był 100% spaghetti western, główny bohater to tak jak piszesz skurwiel, któremu nie da się nie kibicować. Zresztą Dorociński świetnie odegrał tą jego sprzeczną naturę. Bardzo dobre dialogi. Końcówka to jak na polskie standardy krwawa jatka. Chyba najlepszy film gatunkowy jaki widziałem od lat, oczywiście polski. Tak sobie myślę, że to coś w sam raz dla ciebie.<br /><br />Tylko reżyser ma jakiś kłopoty z kobietami, ostro seksistowski. Ale przynajmniej aktorki dobrze zagrały, i nawet Rosati nie jest tak zła (jest nawet nawet) i nie wygląda jak podstarzała prostytutka. Tak to ja!https://www.blogger.com/profile/06986759230761990833noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5660898532476296578.post-51447216218404397602012-10-20T16:28:48.111+02:002012-10-20T16:28:48.111+02:00"Keomę" sprawdź koniecznie, jeden z najl..."Keomę" sprawdź koniecznie, jeden z najlepszych. Taka oniryczna wersja Peckinpaha.Marcin Z.https://www.blogger.com/profile/04975708869420321492noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5660898532476296578.post-71733967165685667852012-10-20T12:14:01.495+02:002012-10-20T12:14:01.495+02:00Ja też lubię makaroniarskie westerny, ale widziałe...Ja też lubię makaroniarskie westerny, ale widziałem głównie te flagowe produkcje (Leone, Corbucci i in.). Z filmów Leone nie podobał mi się tylko "Garść dynamitu", ale jego filmy z lat 60-tych są według mnie doskonałe. Z Corbucciego to większość widziałem na niemieckiej telewizji, zaś po polsku jedynie "Django" i "Człowiek zwany Ciszą", oba filmy uwielbiam. Szczególną ochotę mam na "Keomę" Castellariego - Franca Nero zawsze dobrze się ogląda, bo podobnie jak Eastwood, dysponuje tylko dwoma wyrazami twarzy :DMariusz Czernichttps://www.blogger.com/profile/13629843026825513382noreply@blogger.com