Belgia powinna być światową stolicą kina grozy. Bo przecież – jak mówi
Fabrice Du Welz – jest to kraj mroczny, surrealistyczny, schizofreniczny
i absurdalny. Tyle że belgijscy filmowcy wolą z reguły straszyć rodzimą
publiczność śmiertelnie poważnymi dramatami społecznymi. Zapewne właśnie dlatego Du Welz, autor eksperymentalnego
kina gatunkowego, w swojej ojczyźnie pozostaje niezauważony (mimo
rozgłosu, jaki jego utwory przyniosły mu na kolejnych światowych
festiwalach). Być może zmieni się to za sprawą od dawna
zapowiadanego
Alleluia, który ma zostać zrealizowany w USA, a może już
dzięki świeżo nakręconemu we Francji
Colt 45.
Do lektury całego tekstu zapraszam na łamy
E-Splotu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
anonimie, podpisz się