niedziela, 13 kwietnia 2014

Barbara Steele o włoskim horrorze

Poniżej tekst będący wstępem, jaki Barbara Steele napisała do książki "Bizarre Sinema! Horror All'italiana 1957-1979" autorstwa Riccardo Morrocchiego i Stefano Piselliego. Tłumaczenia dokonałem ja, co oznacza, że jest przynajmniej częściowo ciulowe. Swoją drogą pani Barbara słynie z tego, że lubi trochę bajdurzyć, ale nie wydaje mi się to szczególnie istotne. Liczy się opowieść.

Maska szatana (1960): B.S. jako powstała z grobu wiedźma, z dnia na dzień odzyskująca moc oraz kolejne części ciała poprzez odbieranie sił witalnych swojej bliźniaczo podobnej potomkini.

W latach 60. Włochy były krajem czystej ekstazy... gwałtownym, ostrym, dzikim, przepełnionym pasją i żądzą seksu, napędzanym niekończącą się optymistyczną energią. Rzym jawił się jako antyczna bogini śpiewająca syrenią pieśń. I wszyscy byli w jej władaniu. Nasza ciemna strona wyszła na powierzchnię i nastał najlepszy okres włoskiego horroru, wyrażającego wszystkie z naszych tłumionych pragnień i lęków, od kazirodztwa po nekrofilię; dowodzącego związku seksu ze śmiercią oraz paradoksalności kulturowej postawy wobec kobiecej seksualności - potężnej siły, która w takim samym stopniu wywołuje pożądanie, co strach.

niedziela, 6 kwietnia 2014

Polish Horror Story

Ostateczny kształt tekstu jest w różnym stopniu winą Marka Sawickiego, Krzysztofa Wojciechowskiego, Grzegorza Fortuny, Piotra Buratyńskiego i Mateusza Marka. Gnoje!



Co kilka lat wstaje z grobu, by o sobie przypomnieć. Starannie ostrzy kły i pazury, uparcie ćwiczy przed lustrem groźne miny, a wreszcie rusza zapolować na przypadkowych przechodniów. Niestety jego ryk ich nie straszy, lecz śmieszy, a jego wygląd sprawia tylko tyle, że stukają się na jego widok w czoło. Zamiast więc rzucić się im do gardeł, kuli ogon i czmycha gdzieś za krzaki, by następnie – skradając się na paluszkach możliwie najciszej – wrócić na cmentarz i schować się w swojej trumnie. Oto cały on - polski film grozy.