czwartek, 12 kwietnia 2012

Batman: Zabójczy żart


Bóstwo znane tu i ówdzie jako Alan Moore nie lubi Zabójczego żartu. Jego zaskakująco surową ocenę zrozumieć można chyba tylko wtedy, jeśli na komiks ten spojrzeć pod kątem prezentowanego w nim rzemiosła autora. W porównaniu do pozostałych spośród najważniejszych dzieł, jakie napisał w drugiej połowie lat 80., słynna opowieść o Jokerze jawi się bowiem jako pozycja cokolwiek skromna. Nie ma tu innowacyjnych eksperymentów narracyjnych czy błyskotliwych dialogów znanych choćby ze stron genialnych Strażników. Jest tylko podyktowana prosto opowiedzianą fabułą wiwisekcja zła oraz dekonstrukcja najbardziej znanego szaleńca ze świata historii obrazkowych. "Tylko".

Do lektury całego tekstu zapraszam na Kopiec Kreta.

2 komentarze:

anonimie, podpisz się