poniedziałek, 17 września 2012

Wróg publiczny


Ciągle ciężko uwierzyć, iż Tony Scott, czołowy twórca współczesnego kina akcji, odebrał sobie niedawno życie. Wprawdzie pozostawał autorem cokolwiek niedocenianym, to niewątpliwie nie ma na świecie fana kina gatunkowego, który przynajmniej pobieżnie nie znałby jego twórczości. Wróg publiczny jest jednym z tych jego obrazów, po seansie których w jego samobójstwo uwierzyć najtrudniej. Wszak opowiada o losach człowieka, który tracąc absolutnie wszystko, co dla niego najważniejsze, walczy z całych sił o przetrwanie, nawet nie dopuszczając do siebie myśli o porażce. Ta imponująca niezłomność to zresztą znak rozpoznawczy bohaterów Scotta. Reżysera, który w wieku 68 lat skoczył z mostu. 

Do lektury całego tekstu zapraszam na łamy Stopklatki.

3 komentarze:

  1. To mój ulubiony film Tony'ego Scotta i w przeciwieństwie do Ciebie ja nie widzę w nim żadnych minusów. Być może Tony Scott nie miał ambicji, by zostać geniuszem kina, ale ten film udowadnia, że był geniuszem. Film jest dynamiczny, sprawnie nakręcony oraz mocno wciąga i dostarcza emocji, mimo tego iż nie ma tu nadmiaru atrakcji (strzelanin czy wybuchów). Jeden z najlepszych filmów sensacyjnych lat 90-tych i myślę, że miał duży wpływ na ten gatunek w XXI wieku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie Scott był świetnym rzemieślnikiem. Takim z własnym mózgiem;] Mam do niego sentyment, szczególnie właśnie do "Wroga publicznego". W wieku jakichś 13 lat wygrałem w lokalnym konkursie wejściówki do kina. Podczas seansu przyjemność była więc podwójna. Bez podtekstów.

    OdpowiedzUsuń
  3. http://zaszyfrowane.wordpress.com/ zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń

anonimie, podpisz się