czwartek, 4 listopada 2010

Galeryja #1: Palacz zwłok


Czeski quasi-horror w reżyserii Juraja Herza, rocznik 1969. Film początkowo przypomina coś w rodzaju komediodramatu z dziwnie niepokojącą atmosferą i eksperymentalnym montażem śmierdzącym fascynacją co niektórymi obrazami Jean-Luka Godarda. Jest jak walec - jedzie powoli, miażdży konsekwentnie. Gdy fabuła się w pełni rozkręca, to nie ma zmiłuj. Upiorna opowieść o chorym psychicznie pracowniku krematorium mającym obsesję na punkcie śmierci. Subiektywna narracja, psychodeliczna muzyka i poetyka snu. No i zaskakująco ważne tło społeczno-historyczne (konformizm - nazizm - Holocaust).


Krematorium miłe jest naszemu Panu. Pomaga mu przyspieszyć naszą przemianę w proch.


Im prędzej człowiek obraca się w proch, tym prędzej jest wolny, przemieniony, oświecony, odrodzony (...) W grobie zajmuje to 20 lat, w krematorium 75 minut.


Od 15 lat przychodzę do tej świątyni śmierci i za każdym razem otacza mnie poczucie świętości.

Piec zawsze przypominał mi piekarnik, którego używamy do pieczenia chleba.

Moi drodzy, jest Wigilia i świątynia śmierci nie działa. Nie ma żadnych kremacji, a powinno się kremować także w święta, kiedy to tak wiele dusz potrzebuje wyzwolenia.

Kremacja jest humanitarna. I pozbawia ludzi strachu przed śmiercią. Moje drogie dzieci, nie bójcie się kremacji.

4 komentarze:

  1. Widziałeś "Wśród nocnej ciszy" Tadeusza Chmielewskiego? Warto zobaczyć, bo bardzo dobre, ale piszę o tym w tym miejscu ponieważ podobnie jak "Palacz zwłok" to również ekranizacja powieści Ludislva Fuksa. I jakkolwiek różne to rzeczy to są w obu filmach interesujące - czasem bliźniacze wręcz - podobieństwa. Coś, co wygląda jak jakieś małe (?) obsesje autora pierwowzorów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałem, mocna rzecz. Nie zwróciłem uwagi na podobieństwa, ale film Chmielewskiego widziałem jakiś dłuższy czas temu. Nawet nie wiedziałem, że to też na podst. Fuksa.

    OdpowiedzUsuń
  3. To napiszę, co miałem na myśli. Spoilery, więc jeśli ktoś nie widział, to nie czytać. Generalnie rozchodzi się przede wszystkim o postacie synów bohaterów obu historii, oni są bardzo podobni do siebie, tak bardzo, że nie ma mowy o przypadku, w sposobie bycia, ale nawet fizycznie. W filmie Chmielewskiego wprost (albo prawie) wskazuje się, że chłopak ma homoseksualną orientację, w "Palaczu" nie ma na to miejsca, ale w obu filmach ostatnie spotkanie ojca z synem jest, mimo całkowicie różnego kontekstu, bliźniaczo przedstawione, no i identycznie się kończy. A więc ojciec zabijający syna homoseksualistę. Takie rzeczy zdawały się trapić pana Fuksa. Takie odniosłem wrażenie w każdym razie.

    OdpowiedzUsuń
  4. O proszę. Nie pamiętam czegoś takiego u Chmielewskiego, ale w Palaczu bohater podejrzewa synka o homoseksualizm. No i faktycznie, to bardzo podobne postaci.

    OdpowiedzUsuń

anonimie, podpisz się