Za siódmą górą, za ciemnym lasem, kiedy już gwiazdy migocą
Jak duch z zaświatów przedziwne miasto pojawia się nocą
La la o la
W blasku Księżyca srebrzą się dachy i cienie czernią ulice
A w nich się kryją przeróżne sprawy i dziwne tajemnice
La la o la
Choć zna je kurek, ten na ratuszu, choć wie co w mieście się dzieje
Ze strachu cicho przysiadł na wieży i nigdy o tym nie pieje
La la o la
(...)
Takie w tym mieście dzieją się sprawy jak u kolegi Szekspira
Obok przestępstwa zakwita miłość i to gorąca nad wyraz
La la o la
A cóż to znowu? Czy tu w tym mieście nie wolno kochać nad życie?
Tego nie zdradzę, losy miłości za chwilę sami ujrzycie
La la o la
La la jooo
Wiele (jak na mnie) lat temu miałem okazję przeczytać bardzo ciekawy artykuł poświęcony polskiemu kinu porno, który pojawił się w jakimś starym numerze Machiny, gdzieś pod koniec XX wieku. Nigdy nie zapomnę tytułu jednego z filmów, jakie tam omawiano, a brzmiał on Ewa nie chce spać. Prosty, wręcz dosadny, przede wszystkim zabawny. Nie podejrzewałem wówczas, że nawiązuje do klasyka polskich komedii, który z kinem lekkich obyczajów nie ma zbyt wiele wspólnego. Nie ukrywam, że przypomnienie sobie tego artykułu było jednym z powodów, dla których sięgnąłem wreszcie po obraz Chmielewskiego. Właściwie to było najważniejszym powodem. Innymi słowy, gdyby nie porno, pewno nie poznałbym jednej z najlepszych komedii epoki PRLu. Ale przejdźmy do rzeczy.
Tytułowa siedemnastolatka, dziewczyna słodka, urocza i naiwna, w przeddzień roku szkolnego przyjeżdża do pewnego tajemniczego miasteczka. Odwiedza internat, lecz soląc zupę woźnego oraz rozwiązując jego krzyżówkę, sprawia, że zezłoszczony starzec nie zamierza jej nigdzie wpuścić. Tym samym biedna Ewa zmuszona zostaje do bezcelowej wędrówki środkiem nocy. Nocy będącej rajem dla przeróżnych rzezimieszków, pijaków, złodziei i prostytutek, których spotkanie szybko zaowocuje serią fantastycznych przygód. Na starcie Ewa spotyka na swej drodze pewnego nieudolnego chuligana, który próbuje sprzedać jej cegłę. Chuligan szybko jednak pada ofiarą jej szlachetności i prostoduszności, w efekcie czego postanawia załatwić jej nocleg. Ale wtedy na horyzoncie pojawia się pewien policjant.
Ewa chce spać to debiut Chmielewskiego, znanego lepiej z Nie lubię poniedziałku czy Jak rozpętałem II Wojnę Światową. Komedia urocza i zabawna, lekka i bezpretensjonalna. Dziecinnie naiwna, ale od początku jasne jest, że nie obędzie się bez sporej ilości absurdu i niemal bajkowej otoczki. Że za naiwnością stoi inteligencja i niemała wyobraźnia twórców. Podstawą jest humor sytuacyjny, a kolejne gagi są tu owocem efektu domino. Co zrobi jedna postać, to natychmiast wpływa na drugą i jej poczynania, a postaci (i zamieszania) tu naprawdę sporo. Jedna wielka komedia omyłek. Ewa brana jest za samobójczynię, by za chwilę uchodzić za prostytutkę, policjanci brani są za bandziorów, a bandziory za stróżów prawa. Do tego w słoiku pełnym kiszonych ogórków pływa sobie granat, który w każdej chwili może wybuchnąć. Trochę slapsticku, trochę satyry i autotematyczności, a gdzieniegdzie słychać echa nieśmiertelnego kina braci Marx. Dlaczego Polacy nie kręcą już takich komedii?
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPewno, że jestem. A do tego mam dowód, że tylko udajesz, że te moje wypociny czytasz!
OdpowiedzUsuńMoże to zabrzmi dziwnie, ale nie skończyłem na wierszu, myślałem, żeś tyle tylko wkleił. Nadrabiam, nadrabiam, nie bój nic.
OdpowiedzUsuńUps pozwolisz zatem, ze mój pierwszy koment skasuję:)
OdpowiedzUsuń"Może to zabrzmi dziwnie, ale nie skończyłem "
OdpowiedzUsuńmiałobyć
MOże to zabrzmi dziwnie, ale skończyłem tylko na wierszu:)
Z cyklu pogrążam sie:)
!
OdpowiedzUsuńPochwale sie, ze kończę czytać Sledztwo prowadzi radca Heumann, pana Fuksa, o którym to swego czasu dyskutowaliście z Arkiem w temacie Palacz Zwłok. A wszystko to po to, żeby sięgnąć potem po Wśród nocnej ciszy Chmielewskiego.
OdpowiedzUsuńA Ewę pamiętam widziałem. Odbierałem tego reżysera jako twórcę komediowego, mam straszną ochotę skonfrontować to z kryminałem Fuksa. Dobre to?
Wśród nocnej ciszy dobre bardzo.
OdpowiedzUsuńGit, tyle, ze skońćzę czytać Fuksa to oglądam, czuje wewnętrzny mus. Już teraz ci powiem, ze to nietypowy kryminał bardzo, jestem ciekaw jak sobie z tym poradził Chmielewski.
OdpowiedzUsuńGdzie dorwałeś książkę?
OdpowiedzUsuńAllegro, powinna być.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą Chmielewski już wcześniej spłodził dwa kryminały - Walet pikowy i Dwaj panowie N. Ale nie widziałem.
OdpowiedzUsuńJak skończę to ci mogę przesłać, oddasz jak przeczytasz.
OdpowiedzUsuńZachęciłeś mnie, kliknąłem, że chce obejrzeć ten film.
OdpowiedzUsuń