niedziela, 11 września 2011
Ku pamięci pana M.
Janusz Morgenstern był jednym z najciekawszych reżyserów w historii filmu polskiego. Stale szedł z duchem czasu, posiadając rzadki dar dopasowywania swoich dzieł do kolejnych nurtów kina. Jednocześnie całkowicie obcy był mu konformizm. Tworzył filmy na wskroś autorskie, skupiające się na portretowaniu przeróżnych środowisk. Przy tym unikał wątków autobiograficznych, bo - jak mówił - w sztuce lepszy od dosłowności jest jej substytut, od biografii autora ważniejsza jest jego wyobraźnia. Często konfrontował młodzieńczy idealizm z cynizmem dorosłości, jednak nawet, gdy wygrywało to drugie, jego filmy z reguły dalekie były od jednoznacznie pesymistycznej tonacji. Uchodził za człowieka wyjątkowo ciepłego i sympatycznego.
Ciąg dalszy artykułu przeczytać można na Stopklatce.
Etykiety:
artykuł,
Janusz Morgenstern,
poza blogiem,
sylwetka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Marcin Zembrzuski pisze na stopklatce... łał, łał.
OdpowiedzUsuń:-))