|
Pusher |
"Choć o Nicolasie Windingu Refnie zrobiło się naprawdę głośno dopiero ostatnio, już od kilku lat w kinie gatunkowym (tudzież około-gatunkowym) niewielu twórców może się z nim równać. Łącząc ze sobą skrajnie różne elementy tworzy nową jakość, z ogranych konwencji czyni najprawdziwszą sztukę. W przeciwieństwie do większości konkurentów, gatunkowa żonglerka nie jest u niego wartością samą w sobie, a jedynie środkiem. Cel znajduje się znacznie wyżej. Bo choć szalony Duńczyk z reguły tworzy w obrębie kina popularnego, jest artystą z krwi i kości. (...)"
Z wielką przyjemnością zapraszam do lektury artykułu o moim ulubionym współczesnym reżyserze. Na Stopklatce, a dokładnie
tutaj. Już jutro do naszych kin wchodzi jego
Drive. Ja idę, a Ty?
Ja mam trudny dylemat, czy nowy Almodóvar, czy Refn. A może na obu?
OdpowiedzUsuńZgaduję, że oba filmy zasługują na kinowe seanse!
OdpowiedzUsuńOczywiście, zwłaszcza, że nowy film Refn przypomina kolorystycznie starsze produkcje Briana De Palmy i ta praca kamery czysty De Palma. Przynajmniej tak to wygada w zwiastunie, może się mylę, ale muszę to sprawdzić na własne oczy. A na Almodóvar zawszę chodzę do kina, facet nigdy mnie nie zwiódł.
OdpowiedzUsuńSię okaże. Na Almodovarze jeszcze w kinie nie byłem, ale średnio go lubię. Tzn. w zależności od filmu. Ale coś mi mówi, że ten najnowszy będzie jednym z tych, które mi się podobają. Mam nadzieję.
OdpowiedzUsuńJest taka scena w zwiastunie gdy główny bohater stoi w mastce na twarzy, filmowana jest w zwolnionym tempie, zawszę jak ją widziałem kołatko mi się po głowie "to było u De Palmy". Rozumiem Almodóvara można nie lubić z różnych powodów, głównie jeśli nie jest się wielbicielem melodramatów, melodramatyczności. Dla mnie jest filmowcem, który daje z siebie 100% w każdym filmie. Widać to w jego filmach.
OdpowiedzUsuńJa lubię najbardziej Almodóvara za momenty w których dotykał kina gatunku, między innymi za jego specyficzne podejście do kryminału i za wybitne quasi-giallo "Matador". Jeśli Marcin nie widziałeś to zobacz koniecznie.
OdpowiedzUsuń"Matadora" nie widziałem, ale właśnie tego bardziej gatunkowego Almodovara lubię. Najbardziej "Drżące ciało".
OdpowiedzUsuńja akurat nie lubię "Drżącego ciała", ale uwielbiam "Matadora". "Kikę" widziałeś? W "Skórze..." jest sporo cytatów (często na opak). drugim pokrewnym filmem byłoby chyba "Złe wychowanie". w każdym razie kino mocno kinofilskie.
OdpowiedzUsuń"Drive" chodzi za mną od dwóch dni - sztuką jest nakręcenie filmu, który będzie tak bardzo klasyczny i tak bardzo nie-wsteczny. najbardziej poetycki z tegorocznych premier, które widziałam, nie ma się co bać słowa "piękny". mocna metafora i dobra sensacja. nie rozumiem ludzi, którzy twierdzą, że Mulligan "nie grała". chcę jeszcze raz.
"Kikę" widziałem. To jeden z tych filmów Pedra, które - jak to się mówi - doceniam, ale osobiście mnie nie ruszają. Obok "Drżącego ciała" bardzo lubię jeszcze "Kobiety na skraju załamania nerwowego".
OdpowiedzUsuńRefn znowu stworzył nową jakość poprzez złączenie ze sobą teoretycznie niepasujących do siebie elementów. Reżyserski majstersztyk. I prawdziwie piękne kino:) Oglądałem jak zahipnotyzowany.