(...) Oto niezobowiązująca, przepełniona akcją rozrywka, z jednej strony przywołująca na myśl kiczowate kino sensacyjne lat 80., z drugiej zaś co niektóre zeszytówki wydawane u nas w dekadzie kolejnej przez nieśmiertelne TM-Semic. Fabuła do zawiłych więc nie należy, choć warto by podkreślić, iż jej podstawę stanowią elementy szeroko pojmowanej fantastyki. Efektem tego gatunkowa hybryda, gdzie w licznych scenach bójek czy strzelanin biorą udział nie tylko nad wyraz umięśnione jednostki, ale też krwiożercze monstra pamiętające niektóre ze starych opowieści grozy. Powiedzmy.
Do lektury całego tekstu zapraszam na
Kolorowe Zeszyty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
anonimie, podpisz się