Egzemplarz do recenzji podesłało Wydawnictwo Ważka. Dziękuję.
„Zinio", przemianowany później na „Ziniola", to powstały pod koniec lat 90. undergroundowy zin komiksowy. W międzyczasie pojawiały się i inne tego typu twory, jednak prędzej czy później upadały, zaś ekipa Dominika Szcześniaka wiernie trwała na posterunku. Mało tego, po latach konsekwentnego wydawania ich dzieło przeobraziło się w profesjonalny magazyn komiksowy. Wprawdzie po dziesięciu numerach rzecz dokonała żywota, ale szybko odrodziła się w wersji internetowej, w której funkcjonuje do dziś, będąc zresztą jednym z ważniejszych ośrodków polskiego komiksowa w sieci.
W barwach „Ziniola" swoją przygodę z opowieściami obrazkowymi zaczynało wielu przeróżnych twórców. Cześć z nich nigdy nie wyszła poza obręb „hobbystycznej amatorszczyzny"* ale niektórzy to dziś jedni z ważniejszych artystów rodzimego komiksu, żeby tylko wymienić Macieja Pałkę, Mateusza Skutnika czy Rafała Szłapę. Niedziwne więc, iż trzynastą rocznicę istnienia pisma redakcja postanowiła uczcić wydaniem antologii, zawierającej większość najlepszych ich zdaniem historii, jakie mieli okazję opublikować (część doczekała się już wcześniej osobnych wydań, dlatego zabrakło tu na nie miejsca).
W barwach „Ziniola" swoją przygodę z opowieściami obrazkowymi zaczynało wielu przeróżnych twórców. Cześć z nich nigdy nie wyszła poza obręb „hobbystycznej amatorszczyzny"* ale niektórzy to dziś jedni z ważniejszych artystów rodzimego komiksu, żeby tylko wymienić Macieja Pałkę, Mateusza Skutnika czy Rafała Szłapę. Niedziwne więc, iż trzynastą rocznicę istnienia pisma redakcja postanowiła uczcić wydaniem antologii, zawierającej większość najlepszych ich zdaniem historii, jakie mieli okazję opublikować (część doczekała się już wcześniej osobnych wydań, dlatego zabrakło tu na nie miejsca).
Do lektury całego tekstu zapraszam na E-Splot.
W następnym ziniols będą okładki i publicystyka. To pewne. W łodzi premiera.pzdr i dzięki -waźkoner
OdpowiedzUsuńI to jest bardzo dobra wiadomość.
OdpowiedzUsuń